Giardino Giusti to renesansowy ogród, ukryty skarb Werony. Rodzina Giusti założyła go pod koniec XV wieku, ale dopiero ponad 100 lat później, w 1570 r., Agostino Giusti, Rycerz Republiki Weneckiej i Dżentelmen Wielkiego Księstwa Toskanii, nadał mu wyjątkowego kształtu.
W tych ogrodach spacerował m.in. Cosimo di Giovanni de’ Medici, Charles de Brosses, Thomas Addison, cesarz Józef II Habsburg, Johann Wolfgang von Goethe, Wolfgang Amadeus Mozart, Karol Feliks Sabaudzki, Gabriel Fauré i wiele innych znakomitych osobistości. Miejsce było szczególnie popularne w okresie słynnych podróży, Grand Tour.
Giardino Giusti w Weronie to miejsce, w którym odetchniesz od miejskiego zgiełku, tłumu turystów, zapomnisz na chwilę o istniejącym świecie. A wszystko zaczęło się od … farbowania wełny.
Wskazówka I Już teraz możesz zarezerwować bilety na najważniejsze atrakcje w Weronie i okolicy
Tajemniczy ogród
Kiedy będziesz już pod wskazanym adresem, nie zobaczysz żadnego ogrodu, lecz zwyczajną, ruchliwą ulicę. To może cię nieco zbić z tropu. Trzeba szukać wielkich, drewnianych drzwi, za którymi ujrzysz niezwykłą bramę i obrośnięty winoroślą mur. Ten ukryty nieco przed światem ogród, to właśnie Giardino Giusti.
Rodzina Giusti
Jest rok 1406. Przedsiębiorczy Toskańczyk, Provolo Giusti kupuje w Weronie kawałek ziemi, gdzie następnie stawia kilka budynków fabrycznych. Cała rodzina Giusti przenosi się tu na dobre z Toskanii, biznes farbarski prosperuje w Weronie znakomicie, w pobliżu przebiega szlak handlowy via Postumia, który ułatwiał transport wełny ze wschodu na zachód Niziny Padańskiej. Z czasem, gdy wełniany biznes podupada, rodzina zaczyna skupiać się na innych dziedzinach, a budynki fabryki zostają z przekształcone w palazzo, przy którym powstaje okazały ogród.
Ponad sto lat później, w roku 1570, Agostino Giusti zainspirowany, m.in. ogrodami Medyceuszy, nadaje ogrodowi renesansowy charakter. Ogród miał teraz bukszpanowe labirynty, fontanny, mitologiczne postacie, a nawet kolekcję rzymskich nagrobków. Gdy dzieło zostało ukończone, do nazwiska Giusti zostaje dodane „del Giardino”.
Wraz z nadejściem epoki słynnych podróży Grand Tour, młodzi mężczyźni z różnych zakątków Europy, przybywali do Werony, aby podziwiać ów ogród, który staje się popularną destynacją. Był tu m.in. Mozart i Geothe, który zresztą w swojej książce, “Italienische Reise”, opisał tutejsze cyprysy, które go oczarowały. Najstarszy z nich ma ponad 600 lat i nazwano go Cyprysem Goethego.
W 1780 r. ogrody zostały ponownie zmodyfikowane, tym razem przez werońskiego architekta, Luigiego Trezza. Kształt, który mu nadał, pozostał do dziś.
Trzy poziomy ogrodu
Giardino Giusti ma trzy poziomy. Na najniższym i zarazem największym, znajdują się:
- duże geometryczne wzory idealnie przystrzyżonych bukszpanów i mirty,
- strzeliste cyprysy,
- dwie fontanny, w których zamieszkały ryby i żółwie,
- kamienne postacie rodem z mitologii,
- donice z cytrynami.
Środkiem ogrodu biegnie główna aleja, zakończona schodami i tarasem na najwyższym poziomie, zwieńczony wizerunkiem mascherone (maszkaron).
Na wyższym poziomie posadzono wiele drzew, jest niewielki zielony tunel, uroczy pawilon, z którego rozpościera się wspaniały widok na Weronę oraz grota z 1591 roku, dawniej pokryta muszlami i lusterkami. W czasie II Wojny światowej, w latach 1943-45, pałac był siedzibą niemieckiej Luftwaffe, owa grota służyła Niemcom za kryjówkę.
Mnie najbardziej spodobał się romantyczny pawilon.
Na najwyższy poziom można wejść jedynie nieco ukrytymi schodami. Z samej góry widać Weronę jak na dłoni. To jedyny sposób, aby znaleźć się na tarasie, który rzuca się w oczy, gdy tylko przekroczymy bramę ogrodu. Na górze jest kilka ławek, rosną m.in. zioła, ale to panorama na miasto jest największą nagrodą na wspinaczkę po wąskich i krętych schodach.
Idealne labirynty
Ogród odwiedziłam wiosną, dokładnie w okresie, kiedy tutejsi ogrodnicy pracują nad przywróceniem idealnych ksztatów bukszpanowych alejek czy też labiryntów. To łącznie 9 km roślinnych formacji, zajmuje im to, bagatela, 12 dni. Podczas bombardowania, w czasie II wojny światowej, ogród został poważnie uszkodzony, a labirynt całkowicie zniszczony. Po zakończeniu działań wojennych trzeba było go odtworzyć, nie zrobiono tego jednak prawidłowo i buksztanowe alejki nie miały takiego kształtu, jak to widzimy dzisiaj.
Dopiero w latach dziewięćdziesiątych XX w. został przywrócony do pierwotnego stanu, za pomocą starego planu ogrodu z 1700 roku.
Palazzo Giusti
Z salonu, holu recepcyjnego, który łączy oba skrzydła pałacu, roztacza się wspaniały widok na ogród. Nie chcę ci pokazywać ze szczegółami całego pałacu, ale dodam, że nie robi piorunującego wrażenia.
Gdzie znajdziesz ogrody Giusti
Giardino Giusti, Via Giardino Giusti 2, Werona
Ogród jest otwarty przez cały rok, od 9:00 do 19:00
Pałac od 10:00 do 18:00
Cena biletu 8,5 EUR
Dla grup min. 15 osób 6,50 EUR
Na poniższej mapie zaznaczyłam, jak dojść do Giarnino Giusti z centrum historycznego, Piazza Erbe. Do przejścia jest 900 m i zajmie nam to około 15 minut spacerem. Musimy przejść na drugą stronę rzeki. Ogród znajduje się między Ponte Pietra, a Ponte Nuovo, w okolicach kościoła Santa Maria in Organo.
Grandi Giardini Italiani
Jeśli interesują cię ogrody, polecam gorąco stronę Grandi Gianini Italiani, znajdziesz tam wszystkie najpiękniejsze ogrody we Włoszech.
Masz konto na Pinterest? Te grafiki są specjalnie dla Ciebie.
Włoska poczta
Dzielę się z Tobą moimi włoskimi podróżami, mając nadzieję, że cię zainspirują do samodzielnego poznawania jednego z najpiękniejszych krajów na świecie. Dlatego zachęcam, abyś dołączył również do czytelników mojego newslettera, poste italiane. Tylko dzięki temu nie przeoczysz niczego, co się pojawiło na blogu, ale przede wszystkim otrzymasz mnóstwo dodatkowych informacji.
Jeśli potrzebujesz pomocy w znalezieniu praktycznych informacji o Italii, zapraszam Cię do mojej grupy na FB: Moje wielkie włoskie podróże, którą wyróżnił Magazyn Glamour, jako jedną z najciekawszych grup na FB. Zapraszam cię także na mojego Instagrama, na którym znajdziesz całą masę włoskich inspiracji!
Bardzo przydatny wpis. Na pewno przyda się na kolejne wyprawy 🙂 mam nadzieję, że jeszcze w czerwcu. Pozdrawiamy!
Mam nadzieję, że nieco przydatny 😉
Byłam, widziałam, polecam! I te żółwiki!
Piękne miejsce! ja tam wspaniale wypoczęłam :).