10 marca 2020, Włochy strefy chronionej. Toskania
Bardzo, bardzo się martwię… Mamy teraz w Italii cholernie trudny czas. Od kilku dni zabierałam się do opisania tego, co w obecnej chwili dzieje się u nas we Włoszech (mieszkam w Toskanii w prowincji Siena), ale odkładałam to z dnia na dzień, mając nadzieję, że coś się poprawi i będę mogła uspokoić miłośników Włoch, a przede wszystkim tych, którzy w tym roku mają zarezerwowany pobyt i zaplanowany urlop w tym pięknym kraju. Niedzielę 8 i poniedziałek 9 marca przesiedziałam w domu przed komputerem aby dokładnie opisać i wytłumaczyć, jak tylko potrafię obecny stan, stan dramatyczny i kryzysowy. Po czym wieczorem 9 marca o 21:30, słuchając wystąpienia premiera Giuseppe Conte i informacji o nowym rozporządzeniu dla całej ludności i całego kraju, jako strefy chronionej, skasowałam poprzedni, bardzo obszerny tekst i tylko krótko napiszę to, co tu i teraz najważniejsze. Całe Włochy w strefie chronionej (na razie do 3 kwietnia 2020) oznacza wielką odpowiedzialność w rękach każdego z nas, każdego kto mieszka i żyje w tym kraju. Od teraz na włoskim terytorium możliwe będzie przemieszczanie się wyłącznie do pracy, lekarza i w przypadku innych pilnych i uzasadnionych potrzeb.
Ponieważ od wielu lat pracuję z pasją i sercem w sektorze turystycznym, prowadząc agroturystykę w Toskanii i polecając Polakom miejsca noclegowe w tym regionie, czuję się w obowiązku poinformowania osób, które przez te lata mi zaufały o tym, jak wygląda sytuacja i włoska codzienność po 21 lutego 2020, kiedy to został potwierdzony pierwszy przypadek zakażenia Coronavirus w północnych Włoszech.
Włoska beztroska
Początkowo mieszkańcy centralnych i południowych części kraju nie czuli się w żaden sposób zagrożeni, żyjąc na co dzień zgodnie ze swoimi rytuałami, przyzwyczajeniami, beztroską…. Można było jedynie odczuć lekkie zaniepokojenie, patrząc na wielkość zakupów, robionych na zapas. Wtedy mówiło się, że media przesadnie alarmują i sieją panikę, którą trzeba powstrzymać i normalnie żyć. Teraz jednak, po upływie niecałych 3 tygodni i jakże odmienionej codzienności, ja sama czuję się społecznie odpowiedzialna i zobowiązana do absolutnego przestrzegania wprowadzonych na terenie całego kraju zasad. Czuję też, że mam obowiązek informowania wszystkich, jak ogromnie to dziś ważne.
Poprosiłam Magdę z „Italia poza szlakiem”- naszą ekspertkę od Włoch, o opublikowanie mojej wypowiedzi, aby dotarła do większej liczby osób, a przede wszystkim do czytelników, którzy planują urlop w tym kraju. Żyjąc tutaj i czując się pół-Włoszką, całkowicie solidaryzuję się z mieszkańcami i na każdym kroku odnoszę się z szacunkiem do nich samych, jak i do ich i mojej ukochanej Italii.
Dom, książki, koronawirus w Toskanii
Moja teraźniejszość od kilku dni ogranicza się do siedzenia w domu, czytania książek i słuchania portali informacyjnych, pracy w ogrodzie, wychodzenia na spacery na wsi, rozmów przez telefon z bliskimi mi osobami i…to tyle. Widuję się praktycznie z dwoma, trzema osobami, stosując się do zaleceń o zachowaniu bezpiecznej odległości. Oczywiście zdecydowana większość ludzi pracuje i nie może sobie na to pozwolić. Ja teraz, w marcu, odwołałam wszystkie rezerwacje gości i zaapelowałam do nich o absolutne nie podróżowanie po Włoszech w tym miesiącu, co z resztą od dzisiaj nie jest możliwe, co najmniej do 3 kwietnia. Rozważam, czy tak samo postąpić z rezerwacjami na Wielkanoc i na cały kwiecień, ale jeszcze zaczekam kilka dni na rozwój sytuacji… Na razie wszystko wskazuje na to, że podróżowanie w kwietniu, nie będzie dobrym pomysłem i będę odradzać przyjazd do Włoch. Oby skończyło się na kwietniu czy najdalej maju…
Czy ja się boję?
Teraz na pewno nasuwa się pytanie – czy ja się boję?
Oczywiście! Tylko głupiec w takiej sytuacji się nie boi ani nie przejmuje. Nie boję się jednak ewentualnego zakażenia lecz konsekwencji tego, że jeśli zostanę zainfekowana przez osoby, które nie przestrzegały obowiązujących zasad i lekceważyły je, mogę nieświadomie być zagrożeniem dla innych, bliskich mi osób, które mogą na tym bardziej ucierpieć, niż ja. Myślę tutaj o starszych, których sporo wśród moich bliskich znajomych i osobach, które na co dzień pracują z ludźmi. Moje osobiste poczucie odpowiedzialności zbiorowej nakazuje mi rozsądek i w tym momencie najbardziej chciałabym, by było ono tak mocne u innych osób…
iorestoacasa
W niedzielę 8 marca ruszyła kampania społeczna #iorestoacasa, w której znani ludzie apelują na różne sposoby, aby pozostać w domach, jako najlepsze co można w obecnej chwili zrobić dla siebie i drugiego człowieka. Niestety, sami Włosi przyznają, że bardzo często zachowują się lekceważąco i nieodpowiedzialnie, bo nie potrafią przestrzegać reguł, co w ubiegły weekend potwierdziły zdjęcia zatłoczonych pubów i barów, plaży czy stoków narciarskich, nie wspominając o ucieczce rzesz mieszkańców z północy na południe, nocnymi pociągami. Te absurdalne zachowania przyczyniły się do objęcia całej Italii strefą chronioną, gdzie zabronione jest nieuzasadnione przemieszczanie się, a wszystkie przypadki łamania obowiązujących zasad są karane wysokimi mandatami.
Przykład – w mojej najbliższej okolicy, w małym miasteczku Torrita di Siena, w sobotę (7 marca) dwie osoby z rodziny poddanej domowej kwarantannie, opuściły miejsce zamieszkania udając się na zakupy i zostały ukarane mandatem w wysokości 5 000 EUR. Pracownik piekarni powiadomił policję o tym naruszeniu. To zapewne najdroższe pieczywo, jakie kiedykolwiek nabyły.
Nie sposób opisać wszystkiego, co teraz przeżywają Włosi i osoby tutaj mieszkające. Stan szpitali i pracujących w nich osób jest niewypowiedzianie ciężki. Dramatyczne słowa anestezjologa z Bergamo o konieczności drastycznego wyboru ratowania życia (artykuł udostępniony został przez Magdę w poniedziałek 9 marca), potwierdzane są przez tutejszych lekarzy:
“Si decide per età, e per condizioni di salute. Come in tutte le situazioni di guerra”- “Decyduje się ze względu na wiek i stan zdrowia. Jak w sytuacji wojny.”
Kiedy powróci normalność
Niestety w tak poważnym momencie trudno mi napisać coś na pocieszenie. Wszyscy mocno wierzymy, że to minie i jesteśmy pełni nadziei na szybki powrót do stanu sprzed epidemii. Obiecuję osobom, które mi zaufały i miały okazję mnie poznać, jak i wszystkim, którym moja opinia może pomóc, że będę z nimi w kontakcie w sprawie każdej znaczącej zmiany obecnej sytuacji. Proszę również o kontakt telefoniczny (nie na wszystkie e-maile dziennie nadążam odpisywać), jeśli ktoś czuje taką potrzebę i będę umiała odpowiedzieć na zadane pytania. Pozostawiam mój numer telefonu: +39 338 4556044.
Miłośników Włoch proszę o wysyłanie mnóstwa dobrych myśli za co dziękuję, grazie a Voi!
Ps. Cała załoga IL GORGO i nasi znajomi, czujemy się dobrze. Dziękujemy bardzo, bardzo Wszystkim, którzy dzwonią i piszą do nas pytając o samopoczucie i czy w czymś mogą nam pomóc. To niesamowite i piękne! W tym trudnym czasie, gdy musimy być dosłownie bardzo odlegli, czujemy się jak nigdy przedtem zjednoczeni…
Tutto andra’ bene! I love Italy
Daiana
Masz konto na Pinterest? Pin it!
[row]
[/row]
Włoska poczta
Dołącz do czytelników mojego newslettera, poste italiane. Nie tylko nie przeoczysz żadnego artykułu na blogu, ale także otrzymasz dodatkową wiedzę o Italii.
Jeśli potrzebujesz pomocy w znalezieniu praktycznych informacji o Italii, zapraszam Cię do mojej grupy na FB: Moje wielkie włoskie podróże, którą w lipcu 2017 wyróżnił Magazyn Glamour, jako jedna z najciekawszych grup na FB. Zapraszam cię także na mojego Instagrama, na którym znajdziesz całą masę włoskich inspiracji!
Pani Danuto! Proszę się trzymać! Bedzie dobrze, wg obserwacji krzywej zachorowań w Chinach. Proszę od nas pozdrowić Elizabetę z Villa il Poggio, dzwonilem do niej w niedzielę.
Jestem pewna, że Danusia przekaże :).
Czy to prawda że policja każe ludzi modlących się w kościołach i zakazuje mszy podczas gdy otwarte są bary i restauracje? To zestawienie dwóch rzeczy mnie szokuje. O ile to prawda.
Można się modlić w kościołach.
Ja tak zapytam o trochę inną rzecz – bo podobnie może być u nas. Jak to jest z ludźmi, którzy mają psy w domu? Dozwolone jest wyjście z nimi na “sikupę”?
Ależ oczywiście, spacery są możliwe.
dziękuję za odpowiedź 🙂 nie lubię plotek, a ktoś próbował mi wcisnąc, ze Włosi masowo porzucają psy z powodu kwarantanny
Z przyjemnoscia przeczytalam list Magdy zawierajacy bardzo uczciwy opis sytuacji we Wloszech.
Uwazam natomiast wypowiedzi elity rzadzacej nad Wisla za odrazajace, mijajce sie z prawda i wprowadzajace w blad polskie spoleczenstwo . Wedlug tych osob wszelkie posuniecia wladz wloskich byly niewlasciwe, spoznione, bledne i dopiero wladze Polski wskazaly Europie jak nalezy postepowac!
Wystarczy porownac daty: pierwsze 2 przypadki podejrzane o wirusa w Itali sa datowane na 4 lutego a juz od konca stycznia zablokowano polaczenia samolotowe z Chinami. 23 lutego bylo 80 przypadkow. 9 marca ogloszono decret “Italia strefa chroniona” z wszystkimi ograniczeniami opisanymi przez Magde. 11 marca WHO oglasza pandemie i Polska dopiero wtedy zamyka szkoly, uniwersytety itd i przeksztalca 19 placowek medycznych w szpitale zakazne oglaszajac dzien pozniej stan epidemi w kraju. A pierwszy przypadek wirusa w Polsce potwierdzono juz 4 marca, wystarczajaco wczesnie by przygotowac kraj “na najgorsze”. Nalezy wziac pod uwage fakt ze wladze wloskie mogly wziac pod uwage tylko przyklad z dalekich Chin natomiast inne kraje Europy oparly sie na doswiadczeniu Wloch. Nie moge sie dopatrzec roli Polski jako przykladu dla Europy w “kwesti wirusa” (oswiadczenie pana ministra edukacji z 14 marca).
Mieszkam w Itali od wielu lat i, znajac temperament i fantazje poludniowcow, musze przyznac, bardzo mnie zaskoczyla zarowno dyscyplina jak i poswiecenie spoleczenstwa wloskiego. Obawiam sie ze niestety nie skonczy sie tylko na dramacie wloskim. W tych bardzo trudnych chwilach nalezaloby sie spodziewac poparcia i objawow wspolczucia i bardzo trudno sie pogodzic z falszywymi oswiadczeniami i malymi i duzymi klamstwami ktorych jest pelno w web-news (np.wywiad pani Szpak).
Nie damy sie
Krystyna Teresa