Wielkie włoskie wakacje, szczególnie teraz są jedynie marzeniem. Jadąc palcem po mapie szybko możemy się znaleźć w każdym zakątku Italii, nie bacząc na czas dojazdu i koszty spędzenia tam czasu. Jeszcze lepiej, gdy naszą wyobraźnię pobudza wciągająca historia. Im bardziej pogmatwana i intrygująca, tym szybciej się ją chłonie.
Wyobraź sobie, że siedzisz na jednej z ławek na sopockim molo, wystawiasz twarz do słońca, ciesząc się z uroków lata. Ktoś się do ciebie przysiada, wyjmuje swój kajecik i zaczyna coś pisać. Po chwili odbiera telefon z jakąś informacją, która podnosi go na nogi i powoduje, że musi się natychmiast gdzieś udać. Ot, historia jakich tysiące. Jednak zeszycik, w którym były czynione zapiski, zostaje na ławce, a właścicielka w pośpiechu się oddala. Co wtedy robisz?
A. Nic nie robisz. Siedzisz dalej.
B. Zmieniasz ławkę.
C. Chwytasz zeszyt i pędem usiłujesz dogonić jego właścicielkę.
Tak właśnie zaczyna się historia, która wciąga do akcji nie tylko właścicielkę dziennika, ale też dwóch braci, którzy chcąc nie chcąc, zapoznali się z jego treścią i nie pozostali na nią obojętni.
Wielkie włoskie wakacje
Pierwsze strony najnowszej powieści Jolanty Kosowskiej Wielkie włoskie wakacje nie przekonywały mnie. Pewne wnioski zostały zbyt szybko wyciągnięte, nie identyfikowałam się z rozwojem akcji, nie kleiła mi się ta historia. Ale najwidoczniej nie mam takiego nosa do kryminalnych zagadek, jaki ma Kacper, dziennikarz i były policjant, który dostaje pamiętnik Klaudii od swojego brata, zaraz po powrocie z wakacji we Francji.
To właśnie brat Kacpra siedział na ławce na molo, gdy przysiadła się Klaudia, studentka historii sztuki. Nie dogoniwszy jej, wziął jej dziennik do domu i zaczął go czytać. Opisana historia wciągnęła go na dobre, a nawet, na swój sposób nim zawładnęła. Pomyślał, że przecież jego brat, jako były policjant, lepiej sobie poradzi z opisaną historią i odnalezieniem dziewczyny, czyż nie?
Czytałam nadal bardzo sceptyczna, ale zauważyłam, że właśnie połykam stronę za stroną.
Gdy Kacper zaczyna czytać dziennik, czytamy razem z nim. I razem z nim przeżywamy podróż po Włoszech, w którą Klaudia wybrała się ze swoją koleżanką Karoliną. Wiemy, że już odwiedziły kilka miejsc, ale dopiero w Asyżu zaczyna się historia, która buduje rdzeń powieść “Wielkie włoskie wakacje”. To tu historia z przeszłości wplata się w życie i emocje Klaudii. Doświadcza głębokiego poczucia, że zna pewne miejsce, każdy szczegół drzwi, podwórka, domu. Zna je tak dobrze, jakby tu kiedyś była, a nawet … mieszkała w tym miejscu.
Asyż
Barwne opisy Asyżu nie tylko pięknie pokazują fragmenty miasta, ale przede wszystkim dają czytelnikowi poczucie niemal fizycznej obecności. Przeszły mnie dreszcze, gdy zdałam sobie sprawę, że niemal czuję pod palcami splecione litery C i M. Rozpoczyna się swoista gra przeszłości z teraźniejszością, w końcu dziewczynę prześladują już nie tylko obrazy, ale i dźwięki niczym z poprzedniego wcielenia. Kim naprawdę był ów Marcus, który tu mieszkał? Czy naprawdę jego wolą było, by nikt nigdy już nie zamieszkał w tym domu?
Pompeje
Z Asyżu Klaudia i Karolina udają się do Kampanii, to kontynuacja ich fascynującej podróży po Włoszech. O ile Karolina skupia się na Neapolu, Klaudia poznaje młodego malarza, który oprowadza ją po Pompejach oraz maluje dla niej obraz, wierną kopię wiszącego na ścianie domu w Asyżu. Mijają dni, a Klaudia znowu zaczyna widzieć w wielu miejscach splecione litery C i M. Nie cieszy jej już nawet podróż wzdłuż Wybrzeża Amalfitańskiego. Dziewczyny wyjeżdżają z Kampanii w pośpiechu, Klaudia nie odbiera zamówionego obrazu.
Florencja
Stolica Toskanii jest kolejnym przystankiem na trasie dziewczyn. Można by pomyśleć, że spędzają tu sielsko czas studiując piękno miasta, ale nie ma mowy o spokoju. Przypadkowo usłyszana legenda od sprzedawcy obrazów, uruchamia wyobraźnię Klaudii.
Coraz trudniej Karolinie znieść dziwaczne zachowanie Klaudii. Poważnie martwi się o koleżankę. Postanawiają wracać do domu, bez planowanego wcześniej przystanku w Wenecji.
Wskazówka I Zobacz mój artykuł o Florencji
Trójmiasto, Bieszczady i Wenecja
Gdy dziewczyny wracają do Polski, autorka książki daje nam możliwość dowiedzenia się dużo więcej o bohaterach, przede wszystkim o Klaudii i Kacprze. W tle przewija się Trójmiasto, Bieszczady, są też konie i opowieści z nie tak dalekiej przeszłości. Ale jest w końcu i Wenecja. Tym razem Klaudia nie wraca tam z Karoliną, lecz …
Nie mogę ci więcej zdradzić. Pewnie i tak już się sporo domyślasz. Podpowiem ci jednak, że zakończenie jest zaskakujące.
Wskazówka I Zapraszam cię do Wenecji moimi oczami
Książka jest inteligentnie skonstruowana, wciąga w świat zagadek, historii, legend i romansu. Raduje, a momentami nawet straszy i zasmuca. Najważniejsza jest tu jednak podróż, niezwykła, bo przez miejsca, przez czas, historie i ludzi.
Udało się autorce przenieść nas kilkukrotnie na Półwysep Apeniński. To była przyjemna wędrówka przed Włochy z odrobiną szaleństwa, miłości i zuchwałej młodzieńczości.
A może to wszystko, to tylko zgrabna intryga?
Przekonaj się sam, kilka miłych wieczorów z tą lekturą dobrze ci zrobi.
Jolanta Kosowska, autorka “Wielkich włoskich wakacji”
Autorka książki, Jolanta Kosowska jest lekarką od kilku lat mieszkającą i pracująca w Dreźnie. Swój czas dzieli między pracę zawodową, podróże i pisanie powieści. Debiutowała powieścią obyczajową „Niepamięć” (2012, Wydawnictwo Bukowy Las). Nakładem Wydawnictwa Novae Res ukazały się jej powieści „Déjà vu”, „Niemoralna gra”, „Nie ma nieba”, „W labiryncie obłędu”, „Drugie dno”, „Niepamięć”, „Wróć do Triory” oraz „Trzy razy miłość”.
Notabene, przy okazji artykułu o Triorze, pisałam już, że polecam książkę „Wróć do Triory”.
Poznaj Jolantę Kosowską, znakomitą pisarkę i lekarkę. W tej chwili, jak wielu innych dzielnych lekarzy, walczy z pandemią w szpitalu w Dreźnie. Strona autorki: www.jolantakosowska.pl, jest także na FB.
Gdzie kupić książkę
Książka “Wielkie włoskie wakacje” ukazała się 12 lutego nakładem wydawnictwa Novae Res. Można ją TU.
Nie masz teraz czasu na czytanie? Nie ma sprawy! Zapisz sobie poniższe zdjęcia na Pinterest, aby przeczytać później.
[row]
[/row]
Włoska poczta
Dzielę się z Tobą moimi włoskimi podróżami mając nadzieję, że cię zainspirują do samodzielnego poznawania jednego z najpiękniejszych krajów na świecie. Dlatego zachęcam, abyś dołączył także do czytelników mojego newslettera, poste italiane. Tylko dzięki temu nie przeoczysz niczego, co się pojawiło na blogu, ale przede wszystkim, otrzymasz mnóstwo dodatkowych informacji.
Jeśli potrzebujesz pomocy w znalezieniu praktycznych informacji o Italii, zapraszam Cię do mojej grupy na FB: Moje wielkie włoskie podróże, którą wyróżnił Magazyn Glamour, jako jedna z najciekawszych grup na FB. Zapraszam cię także na mojego Instagrama, na którym znajdziesz całą masę włoskich inspiracji!