Może to dziwne tak zaczynać opis miejsca, ale Capo Pecora to jedno z tych miejsc, gdzie czujesz się autentycznie elementem wszechświata, ważną cząstką “czegoś”. Ale dokładnie w tej samej chwili doskonale wiesz, że jesteś nikim, a może wręcz niczym wobec tej potęgi i … wszystkim jednocześnie.
Można tak stać i gapić się w morze, podziwiając niespożytą energię fal. Uderzając tak o skalisty brzeg, obłaskawiły jego ostre krawędzie, a zalegające tu kamienie zyskały wyjątkowy, okrąglutki kształt.
Wytrawne oko albo po prostu szczęściarze, znajdą tu odciśnięte w skałach skamieniałości. Plażowicze mają dla siebie jako tako piaszczystą plażę. Miłośników snorkelingu zadziwi niezwykle bogate życie podwodne, a wędkarze i spece spearfishingu mogą się obłowić!
To miejsce tylko potwierdziło moje głębokie zauroczenie Sardynią.
Jej nieokiełznana przyroda, zagadkowość, dzikość, oszałamiające wręcz piękno i historia pełna zagadek dawnych cywilizacji. Jeśli chciałbyś zamieszkać na Sardynii, warunek jest jeden, musisz zaakceptować fakt, że tutaj natura ustala warunki umowy życia na wyspie. Musisz o nią dbać, zapewnić jej miłość, szacunek i oddanie każdego dnia. Wtedy się dogadacie.
W tym artykule poznasz pełne dynamiki i bogactwa życia Capo Pecora. To niewielki cypel kształtem przypominający aligatora, który właśnie zanurzył głowę pod wodę. Zabieram cię nas sam koniec świata. Może i tylko umowny, ale droga kończy się tu całkiem na serio.
Jak dojechać do Capo Pecora
Samochodem
Na poniższej mapie zaznaczyłam dojazd z Portixeddu. To mieścina, w której kończy się długa, bardzo znana plaża, San Nicolo (to ta, która ciągnie się z Burggerru, jej poszczególne odcinki mają odrębne nazwy). Po drodze jest kilka zatoczek, gdzie można zatrzymać samochód i zrobić piękne zdjęcia.
Jedź na parking oznaczony na mapach Googla jako Parkplatz Capo Pecora.
Wiele osób podróżujących kamperem zatrzymuje się tu z przyjemnością nawet na kilka dni. Tak wygląda cypel nadjeżdżając od strony Portixeddu. Niepozornie, prawda?
Transportem publicznym
Z Iglesias można dojechać autobusem nr 804 aż do Portixeddu, potem pozostaje spacer (ok. 1h), więc jeśli jest super upalnie, lepiej wziąć taxi lub poprosić kogoś o podwózkę.
Natomiast jadąc z Arbus, konieczna jest przesiadka. Najpierw trzeba jechać do Fluminimaggiore autobusem nr 205, tam przesiąść się na 804 lub 857 do Portixeddu. Dalej może ktoś podrzuci – warto zapytać, albo trzeba iść pieszo.
Capo Pecora i plaża jaj dinozaurów
Capo Pecora i jego okolica były zamieszkany od czasów prehistorycznych, dlatego też często jest celem poszukiwania skamieniałości przez miłośników paleontologii. Ale nie dlatego jest tutaj słynna plaża dinozaurów, Spiaggia delle Uova di Dinosauro. Ta nazwa nie wzięła się znikąd. Są tu wielkie, bardziej lub mniej zaokrąglone kamienie, pięknie wygładzone przez morze. Naprawdę wyglądają jak gigantyczne jaja.
Te “jaja dinozaurów” zobaczysz na plaży zaraz przy parkingu, ale możesz iść także na kolejną, w zatoczce, Cala Is Tramatzus (zaznaczyłam ja na mapie). Aby do niej dojść, trzeba z parkingu udać się w prawo i przejść spacerem około kilometra.
A tak wygląda plaża jaj dinozaurów przy samym parkingu. Są tacy, którzy tu sobie plażują. Spokojnie, z drugiej strony cypla jest więcej piasku.
Aktywności na Capo Pecora i w okolicy
Pas różowego granitu na cyplu ma formę łagodną, ukształtowaną przez wiatr, wodę i słońce. Jest chropowaty, dlatego bardzo dobrze się po nim chodzi, czujemy się stabilnie. Morze jest tu usiane wystającymi ponad powierzchnię skałami, spawającymi wrażenie broniących nabrzeże przed najeźdźcami. Można całkiem bezpiecznie docierać w zakamarki skalistego klifu.
Skałki, kanion, snorkeling, wędkarstwo, spearfishing
Na pewno nie ma mowy tutaj o nudzie! Można pływać (przydadzą się buty do wody), podziwiać podwodny świat, łowić ryby na wędkę, spacerować po okolicy, wybrać się na spacer lub szaleć na rowerze. Skały i morze utworzyły tu naturalny kanion. Niestety mistral w dniu, kiedy tu przyjechaliśmy, porządnie namieszał, fale szalały, a kapelusze fruwały, więc z kąpieli nie skorzystaliśmy. Eksplorując skały spotkaliśmy jednak obłowionych miłośników spearfishingu, czyli łowiectwa podwodnego z kuszą, na bezdechu. Wizyta w tym miejscu była nieco surrealistycznym doznaniem. Jedno jest pewne, bardzo chcę tu wrócić.
Trekking ku Oazie WWF Scivu
Jeśli jesteś wielbicielem trekkingów, polecam ci trasę z Paco Pecora ku prawdziwie dzikiej plaży, Spiaggia di Scivu. To kilkugodzinna wyprawa w kierunku obszarów chronionych przez WWF. Natura stworzyła tu niepowtarzalne środowisko, jedyną przybrzeżną pustynię w Europie i obejmuje system wydm od Piscinas do Rio Scivu i Capo Pecora. To wyjątkowy teren, nieskażony i dziki, o czym niech świadczy powrót w to miejsce żółwi morskich Karetta, które między majem a czerwcem na plaży składają jaja. Teren jest porośnięty zaroślami śródziemnomorskiej makii, w tym jałowca kolczastego, żarnowca, drzewami oliwnymi, mastyksowymi i korkowymi, a także filirei i krzewami mirtu. Niech cię nie zdziwią także widok stada jelenie korsykańskiego, nazywanego także sardyńskim, Cervus elaphus corsicanus. W tym rejonie spotkasz także lądowego żółwia Hermanna.
Trasa to około 12 km, mniej więcej 6 h. Najlepiej wybrać się z przewodnikiem. Po drodze jest szansa dostrzec tafoni – to formy na skale przypominająca mniej lub bardziej plaster miodu czy skalne rzeźby. Na Wikiloc jest mapa z trasą i opis. Więcej o terenie chronionym, Oasi WWF di Scivu, znajdziesz tutaj.
Na Spiaggia di Scivu nie można obecnie plażować. Te rejony zostały dość mocno zdewastowane przez przejeżdżające przez wydmy samochody terenowe. Odkąd teren ustanowiono Oazą WWF, przyroda stopniowo naprawia szkody. Po drodze są także ciekawe punkty archeologiczne.
Gdzie nocować w okolicy?
Polecam albo zatrzymać się w pobliskim Portixeddu lub Buggerru. Ale jeszcze lepiej kawałek dalej, w miasteczku Nebida, gdzie widoki są nieziemskie!!!!!
Podpowiem, że w Nebida jest pewien domek, którego właścicielką jest Marta Martini wspaniała Polka, która wraz z rodziną zakochała się w tych okolicach i zamieszkała tu na stałe kilka lat temu. Jej domek w Nebida z widokiem na morze (max 5 osób) znajdziesz na Airbnb oraz na stronie Marty, falesardynii.pl.
Jeśli wolisz nocować w większym miasteczku, Marta ma także apartamenty w centrum Iglesias (max 6 osób), które jest naprawdę świetne!
Mam nadzieję, że moja opowieść o Capo Pecora i tej część Sardynii choć trochę ci się spodobała. Koniecznie daj mi znać w komentarzu.
Jesteś na Pinterest? Zapraszam cię do obserwacji mojego konta.
Włoska poczta
Dołącz do czytelników mojego newslettera, poste italiane. Nie tylko nie przeoczysz żadnego artykułu na blogu, ale także otrzymasz dodatkową wiedzę o Italii.
Jeśli potrzebujesz pomocy w znalezieniu praktycznych informacji o Italii, zapraszam Cię do mojej grupy na FB: Moje wielkie włoskie podróże, którą w lipcu 2017 wyróżnił Magazyn Glamour, jako jedna z najciekawszych grup na FB. Zapraszam cię także na mojego Instagrama, na którym znajdziesz całą masę włoskich inspiracji!
Hmm ambiwalentne uczucia. Strasznie fajny tekst.
Kawałek pięknych Włoch. Tęsknię za takimi intensywnymi kolorami.
Na liście “do odwiedzenia”. Bardzo urokliwe miejsce.
Oj pogapiłabym się w to morze, pogapiła… W takich miejscach człowiek czuje, że żyje.
Faktycznie, cudowne miejsce. Na liście “do odwiedzenia”.
Fantastycznie!