– To już nie zima, ale jeszcze nie wiosna – powiedział Luca ze zmatowioną miną. – Prawdziwą wiosną w Chianti jest szał kolorów, a teraz … zobacz sama.
Rozejrzałam się dookoła. Nie ma jeszcze kolorów?
Uciekłam z szarego Hamburga do toskańskiego Chianti i byłam najszczęśliwsza, że tu trawa jest wspaniale zielona, magnolie są całe obsypane kwiatami, forsycje atakują żółcią, a drzewa owocowe pokazuję z całą śmiałością delikatnie różowe płatki. Marzec w Toskanii nie jest taki zły.
Trifoglio, mój dom w Toskanii
Wokół domu gaje oliwne, strzeliste cyprysy, młodzieńczo zielona wierzba i wielobarwne wzgórza. Jedynie za wcześnie dla winorośli, one wciąż uśpione, czekają na mocniejszą dawkę promieni słonecznych. Zanim się otworzą na nowe, muszą mieć pewność, że będą spełnione ich wszelkie zachcianki. Za to cytryny za chwilę będą gotowe oddać się do ostatniej kropli soku. I jak tu się nie czuć wyjątkowo?
Luca jest Toskańczykiem, jego żona Holly Irlandką i wspaniałą artystką. Poznali się, gdy Holly przyjechała “na chwilę” do znanej pracowni ceramiki w Chianti uczyć się rzemiosła od najlepszych. Została nieco dłużej, to już ponad 20 lat. Mogli zamieszkać wszędzie, a jednak zdecydowali się, że to właśnie tu będzie ich dom. Było to dla nich zupełnie oczywiste.
To, gdzie się jest, znaczy czym się jest. Im głębiej owo miejsce przenika w jaźń, tym bardziej się umacnia więź z owym miejscem. Wybór miejsca nigdy nie bywa przypadkowy, to wybór czegoś, czego się pragnie.
Wiecie, kto po powiedział? Frances Mayes w swojej książce “Under the Tuscan Sun”. Pasuje do nich idealnie. Pracują ciężko każdego dnia, wszystko wymaga atencji, przycięcia, sprzątnięcia, nakarmienia, dobrego słowa. Ale te urywki, skrawki, chwile zupełnie ulotne, Holly łapie i już nie wypuszcza, trwale przenosi na obraz. Koniecznie zobaczcie jej prace na stronie Holly Melia. Zdradzę Wam, że cała jej rodzina to znani artyści.
Luca też jest artystą, choć wymiar jego prac jest nieco inny. Mistrzowsko przywraca kamienne domy do życia, powstają arcydzieła codziennego użytku, solidny kawał dachu nad głową dający poczucie stabilności. Jak ten, przecudny Trifoglio, w którym gościłam przez tydzień.
Miałam problem, żeby moje dzieci, z którymi tu przyjechałam, wyciągać na wycieczki, dom i okolica zapewniała im wszelkie rozrywki. Są kury i wielka przestrzeń, koty, i jest Charlie Brown – słodki psiak właścicieli, wygodne łóżka, piec dający błogie ciepło, czego chcieć więcej? Basen? Jest, oczywiście! Internet, telewizja i … świeże jajka na śniadanie od szczęśliwych kur Holly.
Dlaczego Chianti wiosną?
Warto zamienić szarość na zieleń. Młodą, soczystą, właśnie wybuchającą. Tu wiosna jest miesiąc szybciej niż u mnie w Hamburgu. Pojechałam do samego serca Toskanii, a moją bazą było Gaiole in Chianti. Pogoda bywała nieco kapryśna, słońce budziło, ale popołudniami deszcz lubił odświeżać krajobraz. Zupełnie mi to jednak nie przeszkadzało. Moim celem było poznanie symboli Chianti i ludzi, którzy pracują, by można było je spróbować, dotknąć, poczuć. Poznałam, co to dążenie do doskonałości.
Winnice, gaje oliwne, zamki, Eroica i czarny kogut Gallo Nero to symbole Chianti.
Postawiłam na niewielkie miasteczka, wino z symbolem czarnego koguta, kamienne zamki, oliwę i lekcje gotowania. Nie spieszyłam się. Pokażę Wam teraz, jak można cieszyć się Chianti wiosną.
Barbischio
Maleńkie, kamienne mikro-miasteczko, zaledwie kilka domów i zagadkowa wieża. Barbischio intryguje, nie da się przejechać obok bez myślenia o jego historii. Jak wyglądało kiedyś? Jak wyglądał istniejący tu niegdyś zamek? Dziś turyści zaglądają tu głównie z powodu wspaniałej kuchni miejscowych trattorii, niesamowitych widoków, specyficznego klimatu. Czy duchy mieszkających tu niegdyś ludzi wciąż można dostrzec za rogiem? Tak właśnie się czułam. Mijałam Barbischio codziennie.
[dropcap style=’circle’]TIP[/dropcap]Będąc tu – wcale nie przejazdem – wpadnij koniecznie zjeść do Osteria Il Papavero.
Gaiole in Chianti
Miasto, w którym wszędzie są znaki z napisem L’Eroica. L’Eroica to słynny wyścig kolarski w stylu retro, w tym roku wypada 2 października. Duch kolarstwa panoszy się tu już od wiosny, ale poza tym jest jeszcze cicho i bardzo spokojnie. Życie towarzyskie toczy się w barach i sklepikach, a gdy słońce rozgrzewa atmosferę dzieci biegają radośnie, gdy tylko zakończą szkolne obowiązki. W miasteczku jest kilka sklepów lecz nie wszystkie są przed sezonem otwierane punktualnie, przecież pogawędka z sąsiadką jest dużo ważniejsza.
Okazuje się, że nawet tutaj, w Gaiole, Włosi mówią po polsku. Przekonałam się o tym na poczcie, gdy usłyszałam ponaglające – Szybciej, szybciej!
[dropcap style=’circle’]TIP[/dropcap]Najlepszą pizza w mieście kupicie w Pizza it Ciamparini Corrado przy Via Roma 20. Sam lokal jest, jaki jest, ale i tak warto tu zjeść.
San Gimignano
Jadąc w ulewie, jakiej dawno nie widziałam, miałam nadzieję, że zostawię ją w końcu za sobą. Nie udało się, poddając się mokrej rzeczywistości kupiłam dwa parasole. Średniowieczny Manhattan zlitował się w końcu i wkrótce na niebie ukazała się piękna tęcza. Miasteczko zachwyca tak w deszczu, jak w słońcu, punkt obowiązkowy dla każdego zakochanego w Toskanii.
[dropcap style=’circle’]TIP[/dropcap]W miasteczku są wyznaczone duże parkingi dla turystów, odpłatne, nie powinno być problemów ze znalezieniem wolnego miejsca. Z każdego z nich jest bardzo blisko do serca San Gimignano.
[dropcap style=’circle’]TIP[/dropcap]Najlepsze lody kupicie w Gelateria Dondoli.
Siena
To miasto wyjątkowe, więc i ja nie szczędziłam kilometrów. Trzy razy w Sienie w ciągu tygodnia i nie żałuję ani jednego. Piazza del Campo to punkt obowiązkowy, Palazzo Publico i kto ma siłę, niech wspina się na wieżę Mangia, bo widok z niej jest oszałamiający! A potem koniecznie najpiękniejsze w Toskanii Duomo i w końcu można wsłuchać się w słowa Herberta i pójść za jego radą z “Barbarzyńcy w ogrodzie”:
Jeśli kogoś Bogowie uchronili od wycieczek, jeśli ma za mało pieniędzy lub za dużo charakteru, aby wynająć się przewodnikom, pierwsze godziny w nowym mieście należy poświecić na łażenie według zasady prosto, potem trzecia na lewo, znów prosto i trzecia w prawo.
Siena to Palio, Siena to jej dzielnice (contrady). Tego się nie da opisać, to trzeba zobaczyć, chociaż czekajcie, u mnie to już raz było Palio – strach, pot i łzy. Sienia oszalała!
[dropcap style=’circle’]TIP[/dropcap]Jeśli przyjedziesz tu samochodem, kieruj się na centrum, jedź za znakami wskazującymi parkingi. Możesz tam zostawić samochód bezpiecznie. Ten przywilej kosztuje, ale masz za to kupiony spokój.
Castello Di Brolio
Cóż, zastałam wielkie wrota szczelnie zamknięte. Byłam o dwa dni za wcześnie, więc nie dane mi było zobaczyć zamku Brolio od środka. Jednak sama droga do zamku i przecudne tereny wokół były wystarczającą nagrodą. Castello Di Brolio należał do Bettino Ricasoli, drugiego premiera zjednoczonych Włoch, który porzucił politykę na rzecz enologii i opracował kupaż win Chianti. Może następnym razem! Gdy tu będziecie nie szczęście grosza na ten wykwintny trunek.
[dropcap style=’circle’]TIP[/dropcap]Tuż obok zamku znajduje się willa, gdzie nakręcono “Ukryte pragnienia” z Liv Tyler i Jeremym Ironsem, w okolicy znajdziecie także wiele miejsc z filmu.
Castello di Meleto
Jadąc w kierunku Sieny z Gaiole in Chianti, widziałam Castello di Meleto za każdym razem. Za dnia pięknie prezentował się na wzgórzu, w nocy kusił pięknie oświetlony. Ciągle chciałam skręcić, ale ciągle coś było już umówione. Gdy dzień w końcu zapowiadał się słoneczny, decyzja zapadła natychmiast! Droga do Meleto jest wspaniała, pod górę i kręta, pięknie obsadzona drzewami. Można tu wpaść na degustacje i zwiedzanie, warto się umówić. Ja zadowoliłam się widokiem pięknego ogrodu i okolicznego krajobrazu. Następnym razem wpadnę też i na wino, a może i nocleg? Szkoda tu spędzić tylko pół godziny.
Lekcje gotowania z Toscana Mia
Jeśli jesteś miłośnikiem kuchni sterylnej, idealnie czystej, metalowych szafek i blatów i testu białej rękawiczki – nie jedź tu!! To miejsce, gdzie dusza toskańska hula po domu, jest wielki kominek, gdzie można przysiąść na murku, kanapy i stare fotografie rodzinne. Jest kolorowa cerata na stole i deski wielokrotnego użytku, tu jest serce i sprzęty zużyte, bo takie jest toskańskie gotowanie.
Jest wspólna praca i świetna atmosfera dzięki siostrom, które prowadzą to miejsce, Simonetta i Paola. Lekcje trzeba wcześniej zarezerwować, zwłaszcza, że w sezonie odbywają się one codziennie i to w dwóch kuchniach jednocześnie! Powiem Wam tylko tyle, był to absolutnie wspaniale spędzony czas, 4,5 godziny wspaniałej zabawy, babrania się w mące, krojenia, siekania, układania! Wszystko opisałam we wpisie Moje toskańskie lekcje gotowania.
Prócz nas były jeszcze dwa amerykańskie małżeństwa i dawaliśmy z siebie wszystko. No, może panowie trudnili się głównie trzymaniem kieliszków z doskonałym Chianti, które wytwarza sąsiad, ale naprawdę było świetnie.
I coś jeszcze, na murku przy kominku siedział pewien starszy pan, lat ponad 80. Namiętnie układał na tablecie pasjansa. Chwalił internet i nowoczesne zabawki jako wielki pomocnik w utrzymaniu dobrej sprawności umysłu na stare lata. A potem kazał mi podać swoje ręce i zapytał, co czuję:). Nic nie czułam, aż po chwili … jednak coś, zimno, wyraźne zimno na dłoniach poczułam. W tym domu mieszka uzdrowiciel.
Casanuova di Ama
Jak tu wejdziecie to szybko nie wyjdziecie. Jak coś – to ostrzegałam! Nie zrzucajcie później na mnie winy, że polecałam, że wychwalałam, i że gorąco zachęcałam. Wchodzicie na własne ryzyko i tylko od Was zależy z czym stąd wyjdziecie!!! Casanuova di Ama.
Każdemu, każdemu i powtórzę to jeszcze raz – każdemu polecam wizytę u Daniele. Gospodarstwo nie jest wielkie, jednak ludzie czarujący, a wino i oliwa znakomite. Jest też grappa i są przetwory, od wyboru, do koloru. Spędziłam tu prawie 3 godziny. Zbyt fantastyczne to miejsce, by nie powiedzieć o nim czegoś więcej dlatego czekajcie na post poświęcony moim degustacjom w Chianti. Powiem Wam tylko tyle, koniecznie umówcie się na degustację win u Daniele!
Castello di Ama
Zamek, którego … nie ma. Castello był, ale od dawna nie ma po mim śladu. Została nazwa, została ziemia, została idea, pojawił się właściwy człowiek na właściwym miejscu! Dziś to jedna z lepszych winnic Toskanii i całych Włoch. Odbudowana, rozbudowana otwiera drzwi bardzo szeroko! Więc jak będzie, przyjedziesz?
Aby zobaczyć to miejsce i uczestniczyć w degustacji konieczna jest wcześniejsza rezerwacja. Zupełnie to nie dziwi, ponieważ zwiedzanie Castello di Ama wraz z degustacją trwa 2 – 2,5 godziny. Miejsce to jest niezwykłe także z innego powodu, raz w roku pojawia się tu jakiś wyjątkowy artysta, który zwykle pozostawia tu monumentalną instalację artystyczną. Nie chcę zdradzać teraz zbyt wiele, ponieważ wkrótce będzie o tym miejscu więcej. Jeśli jesteś fanem win niezwykłych, historii ciekawych czy sztuki, koniecznie zaplanuj wizytę w Castello di Ama!
Panzano in Chianti
Przede wszystkim tu jest niebezpiecznie!!! Nie można spokojnie prowadzić samochodu, nie można się skupić należycie, nie można utrzymać wzroku na drodze! Jeśli naprawdę chcecie jechać do Panzano, musicie mieć własnego kierowcę i to najlepiej zupełnie niewzruszonego! Możecie krzyczeń, machać rękami, kazać mu się zatrzymać co metr, tak o – na drodze, a on spokojnie ma jechać do celu.
Widoki są tu obłędne. Przestrzegam! Bądźcie uważni, nad wyraz rozsądni. Dojeździe, a potem spacer Wam wszytko wynagrodzi! Kocham to miejsce, choć średniowieczna część miasteczka jest naprawdę niewielka, główny kościół nad wyraz skromny, uliczki wąskie, podwórka ciasne, pranie wieszają nawet na płotach, a psom szczekać chyba się już nie chce.
[dropcap style=’circle’]TIP[/dropcap]Parking jest bardzo dobrze oznaczony, wystarczy jechać za znakami. A jeśli tu nie znajdziecie miejsca, spróbujcie szczęścia na dole, w bardziej współczesnej części miasteczka i spacerkiem podejdźcie na górę. To w gruncie rzeczy jest bardzo blisko, a zmiana perspektywy jest bardzo korzystna dla pamiątek w postaci kolejnych zdjęć, które przywieziemy z wakacji.
Radda in Chianti
Skręcić nie skręcić? Nie zastanawiaj się zbyt długo. Radda musi znaleźć się na Twojej trasie. Położona na wzgórzu, zaprasza widokami i średniowiecznymi klimatami. W centrum najważniejszy, choć nie największy, jest Palazzo Pretorio z fasadą ozdobioną płaskorzeźbami przedstawiającymi tarcze herbowe mieszkańców miasta, a vis-à-vis kościół S. Niccolo. Nie da się tu nie trafić. Miasteczko zdecydowanie na to zasługuje.
Informacje praktyczne
Dlaczego warto przyjechać do Toskanii wiosną
Zacznijmy po kolei – ekonomicznie i praktycznie. Wiosną jest taniej, a może nawet … lepiej? Przeanalizujmy to.
Koszty podróży i noclegu. Ceny biletów lotniczych są tańsze niż w szczycie sezonu, trzeba jednak zwrócić uwagę na częstotliwość latania i zaplanować urlop pod loty. Bądź elastyczny! W szczycie sezonu zwykle jedziemy od soboty do soboty, więc jeśli loty wypadają w inne dni tygodnia upewnijmy się, że nasz gospodarz (jeśli to nie hotel) to zaakceptuje. Ceny noclegów także są znacząco tańsze. W końcu wiosna jest poza sezonem!
Na miejscu. Jeśli gościmy w agroturystyce możemy mieć szansę traktowania nas naprawdę wyjątkowo! Kto wie, może gospodarz poświęci nam więcej czasu, pokaże swoje gospodarstwo, a może nawet obdzieli oliwą z własnego gaju? Zaprosi na lampkę wina i luźną pogawędkę? Sama tego doświadczyłam nie raz! Ma po prostu dla nas trochę więcej czasu. Jajka od kur Holly były różnokolorowe i wychodziła z nich przepyszna jajecznica!
Turyści. Są, a jakże! Ale to tylko niewielki procent tych, którzy przyjadą w szczycie sezonu. Można swobodnie przejść się po mieście, nie trącając nikogo. Nie ma kolejek, nie ma nerwów, ceny biletów nie skaczą szaleńczo do góry, jest bosko! Poza tym dla wielu z nas latem bywa zbyt gorąco na zwiedzanie, za to wiosną jest idealnie!!!
Rezerwacja noclegu z To-Toskania
Do rezerwacji noclegu skorzystałam z polskojęzycznego serwisu To Toskania specjalizującego się w wynajmie najlepszych domów w Toskanii, a także Umbrii i Apulii. Zdecydowałam się na piękny, ale nieduży dom dla 3 osób, Trigfolio, ponieważ jechałam do Toskanii z moimi dziećmi i nie potrzebowaliśmy większego. Okazał się strzałem w dziesiątkę! Salon z aneksem kuchennym i wolno stojącym piecem (nasz ulubieniec), przestronna sypialnia, duża i wspaniale funkcjonalna łazienka, pralka, szuszarka, w domu było absolutnie wszystko.
Obsługa serwisu jest prosta i intuicyjna, więc nie będziesz miał z nim problemu, a w razie czego jest Mikołaj, polska twarz To Toskania, który jest szalenie pomocny. Prawdę mówiąc pozwolę sobie na więcej i prześlę mu szczególne podziękowania, ponieważ otrzymałam od niego mnóstwo sprawdzonych i świetnych informacji, które znacznie pomogły mi w wyborze miejsc i sposobie spędzania czasu w Toskanii. Mikołaj jest świetnym specjalistą od regionu, ale chyba przede wszystkim niezwykłym pasjonatem! Wow! Zdecydowanie Włochy to jego miłość.
Ale powróćmy do rezerwacji – wystarczy wpisać datę przyjazdu, ilość tygodni i osób i serwis sam szuka dla Ciebie domu:). A potem możesz już szaleć, wybierać lokalizacje, rodzaj apartamentu, wyposażenie, zakres cenowy i … znajdujesz swój wymarzony dom!
Rezerwujesz, wpisujesz kilka swoich danych i gotowe. Moja rada – czytaj wszystkie informacje dokładnie, szczególnie te o wpłatach, opisy domu, wyposażenie, lepiej wiedzieć więcej niż mniej. Ja miałam kilka pytań, więc dla pewności pisałam do Mikołaja. Serwis przesyła mailowo potwierdzenia Twojej rezerwacji i późniejszych kroków w serwisie. To nie był pierwszy portal, z którego korzystałam do rezerwacji domów, więc byłam miło zaskoczona jego konstrukcją.
Dojazd
Wybrałam połączenie lotnicze do Pizy, a następnie na lotnisku odebrałam samochód (rezerwacji dokonałam wcześniej przez rentalcars.com). Wypożyczalnie samochodów w Pizie są oddalone 500 m od lotniska, dowozi do nich bezpłatny autobus z przystanku oznaczonego Shuttle Bus, jeżdżący co 15 min. Jeśli ma się wygodną walizkę z kółkami polecam ten krótki spacerek. Wystarczy po wyjściu z lotniska skierować się w prawo i iść chodnikiem wzdłuż parkingu i drogi, aż po chwili będzie skręt w prawo, gdzie z daleka już będą widoczne nazwy firm oferujących samochody.
Ponieważ miałam ochotę zobaczyć morze, zanim ruszyłam do Gaiole in Chianti, skręciłam w kierunku Marina di Pisa. W tamtejszym markecie kupiłam pizzę w kawałkach, coś na deser i razem z dziećmi zjedliśmy lunch z widokiem na morze.
Tak, to był bardzo dobry pomysł! Brakowało mi widoku morza i jego zapachu. Spędziliśmy tu przyjemnie około dwóch godzin. Wyobraźnia mi jednak podpowiadała, jak tu musi wyglądać w szczycie sezonu. Tymczasem to Gaiole di Chianti miałam około 2 godzin jazdy.
Ah, kończę już. Moc wspomnień wróciła. Życzę Wam Toskanii wspaniałej! Wyjeżdżając, jedno miałam w głowie, wrócić jak najszybciej.
Ogromne podziękowania dla To Toskania! Polecam Wam szukanie u nich domów. Są po prostu najlepsi!
Planując swoją podróż
Znajdź najlepszy hotel lub apartament na swoje włoskie wakacje dzięki booking.com.
Pamiętaj, aby zawsze mieć wykupione ubezpieczenie turystyczne. Ja korzystam z najlepszej na rynku porównywarki rankomat.pl.
Jeśli potrzebujesz samochodu we Włoszech, skorzystaj z oferty rentalcars.com, aby porównać oferty i zarezerwować najwygodniejszy samochód dla siebie.
Potrzebujesz biletów na prom we Włoszech? Znajdziesz je na Direct Ferries.
Nie masz teraz czasu na czytanie? Nie ma sprawy! Zapisz sobie poniższe zdjęcie na Pinterest, aby przeczytać później.
Włoska poczta
Dzielę się z Tobą moimi włoskimi podróżami mając nadzieję, że cię zainspirują do samodzielnego poznawania jednego z najpiękniejszych krajów na świecie. Dlatego zachęcam, abyś dołączył także do czytelników mojego newslettera, poste italiane. Tylko dzięki temu nie przeoczysz niczego, co się pojawiło na blogu, ale przede wszystkim, otrzymasz mnóstwo dodatkowych informacji.
Jeśli potrzebujesz pomocy w znalezieniu praktycznych informacji o Italii, zapraszam Cię do mojej grupy na FB: Moje wielkie włoskie podróże, którą wyróżnił Magazyn Glamour, jako jedna z najciekawszych grup na FB. Zapraszam cię także na mojego Instagrama, na którym znajdziesz całą masę włoskich inspiracji!
Piękne zdjęcia. Za mięsiac tam będę ☺ wszakże chce posmakować Toskanii po kawałku, na Chianti zostawilam sobie 2 dni.
W dwa dni można zobaczyć bardzo dużo. Życzę owocnej podróży.
Czytam i tęsknię… Kolejne piękne miejsca do odwiedzenia. Jeszcze równe trzy miesiące – i jedziemy! Nie mogę się doczekać spotkania z Toskanią:) Mam też nadzieję na spotkanie z Danusią. Magdo – pozdrawiam!
Hmm, całkowicie rozumiem toskańską tęsknotę:)). Olu, ani sie nie obejrzysz, a już będzie na miejscu.
Magda Twoje teksty są jak muzyka, czytam (słucham) i już bym leciała na ten koncert 🙂 Gratuluję i dziękuję !!!
Dziękuję!!! I przesyłam uściski najserdeczniejsze!!!
co? I wyszło szydło z worka! Że co? Że do Włoch zawsze warto pojechać :))))
A na poważnie – faaaajna sprawa. Tekst czytałam na jakieś trzy raty, bo zaczęłam na przerwie w pracy, a skończyłam domu, choć chyba ktoś się uparł, żeby mi przerywać co chwila 🙂 Fotki cudne, opowieść jeszcze fajniejsza 🙂 Na wakacjach nie lubię gotować, ale na takie warsztaty chyba bym się skusiła. Oczywiście pod warunkiem, ze miałabym do dyspozycji dłuuugi pobyt 😉
Bardzo się cieszę, że miałaś tyle zapału, aby jednak doczytać do końca :). Ja też nie lubię gotować na wakacjach, ale w takim miejscu kuchnia sama się prosiła, aby jej używać. Holly dawała piękne, różnokolorowe jajka, oliwę własnej produkcji, to po prostu trzeba było się cieszyć takimi darami! Dlatego tym razem chętnie sami pichciliśmy, czyt. głównie ja, a należę do tych, co wolą jeść niż gotować.
Marzy nam się podróż w te miejsca właśnie w okresie wiosny. Chyba z tych samych powodów co Tobie, spektakl kolorów kiedy u nas jeszcze zimno. Byliśmy dwukrotnie raz w czerwcu i raz we wrześniu, dlatego niewątpliwie musimy się wybrać ponownie.
Zawsze warto się wybrać do Włoch po kawałek słońca i dobrej energii :). Pozdrawiam najserdeczniej.
Pokazałaś kawał prawdziwej, cudownej Toskanii. My na przełomie sierpnia i września wybieramy się w okolice La Spezia.
Na pewno będziemy również się przemieszczać, więc o kawałek Toskanii z całą pewnością zahaczymy.
Pozdrawiam:)
Liguria to też cudo, więc cieszcie się jej urokami, a potem wpadajcie do Toskanii! Koniecznie!!!
Magda! sprawiłaś mi ogromną przyjemność tym wpisem, odpłynęłam, dzięki …
Największa przyjemność po mojej stronie!
Piękne miejsca… A tekst “dać się wynająć przewodnikom” po prostu zwalił mnie z nóg 😀 Dzięki za inspirację podróżniczą oraz czytelniczą 😉
Alicja, niezmiernie się cieszę i … zazdroszczę Ci trochę Twoich Włoch :).
Byłam wczoraj w Sienie i się zakochałam, jedno z piękniejszych miast jakie widziałam, jeden dzień mi nie starczył i na pewno niedługo tam wrócę….w Toskanii polecam cudowny zakątek Porto Ercole, cichy, spokojny, mało turystów, przepiękne widoki 🙂
Siena ma w sobie bardzo dużo uroku, wiele osób daje mi sygnały, że właśnie to miasto ich zachwyciło wyjątkowo.
Przede wszystkim dziękuję za te wszystkie, niezwykle przydatne informacje. Dzięki Tobie Magdo, udało się zwiedzić wiele pięknych miejsc w Toskanii. Małe, urokliwe miasteczka na długo pozostaną w mojej pamięci. Trzymałam się trasy opisanej przez Ciebie i była to niezwykle trafna decyzja. Zdjęcia chciało się robić na okrągło. Widoki zapierały dech w piersiach. Podróż co prawda, nie była wiosną, tylko we wrześniu, ale i tak było niesamowicie pięknie. Casanuova di Ama, miałaś rację, nie sposób tam nie spędzić duuuużo czasu. Spędziliśmy tam ponad 3 godziny. Coż za niesamowite miejsce. Pyszne jedzenie, wino, oliwy, miód i wiele innych obłędnych smakołyków. Już tęsknię za tym miejscem 🙂 Zdecydowanie polecam wszystkim wizytę u Daniele. Nie dość, że pięknie to jeszcze smacznie. W ogóle zakochałam się w regionie Chianti. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś wrócę 😉 Chociaż z drugiej strony jest jeszcze tyle innych ciekawych miejsc we Włoszech, że grzech nie wykorzystać Twoich informacji zamieszczonych na blogu, na zwiedzanie innych zakątków Italii;)
Co za niesamowity komentarz!!! Bardzo dziękuję!!! Aż się wzruszyłam. Dziękuję!
Cudne….Ja już się zakochałam w Toskanii….narazie platoniczne ale dzięki takim blogom zaplanowałam moja 14 dniową podróż jeszcze miesiąc ..Marina do Bibbona (baza wypadowa)a potem już tylko smakowanie wybranych z blogu miasteczek i miast i miejsc…opowiem…Dziekuje
Pyszna, pyszna pizza!!!
Pizza it Ciamparini Corrado przy Via Roma 2, Gaiole in Chanti. Dopiero zaczynamy przygodę w Chanti ale już teraz dziękujemy za twoje podpowiedzi!
Bardzo się cieszę, to miejsce też mi ktoś polecił, a ja podałam po prostu dalej :).