Przepis na gelo di arancia siciliano pochodzi ze słonecznej Sycylii. Jest w nim mnóstwo słońca, zachwyca konsystencją i rozbudza kubki smakowe. Czuć w rozkosz słodyczy i delikatną goryczkę pomarańczy. Deser jest lekki i bardzo orzeźwiający, do tego przepis jest genialnie prosty! To kwintesencja prostoty i autentyczności sycylijskich słodyczy.
Do przygotowania tego deseru potrzebujesz jedynie 3 składników: pomarańczy, cukru i odrobiny skrobi kukurydzianej, czyli mazeiny. Skrobia kukurydziana jest produktem bezglutenowym, nie zawiera konserwantów, ma postać białego proszku. Jej najważniejszym zadaniem jest zagęszczanie i właśnie po to jest potrzebna w tym przepisie. Mazeinę kupisz w sklepie bez problemu.
Sycylijski pudding, gelo di arancia siciliano, możesz zrobić także z innych owoców. W upalne letnie dni, na Sycylii przygotowuje się go także arbuza, choć jego nazwa brzmi … gelo di melone. Można też wykorzystać inne owoce, jak cytryny czy limonki, ale wówczas trzeba pamiętać, że cukru będzie trzeba dodać więcej.
Gelo di arancia siciliano
Gelo di arancia zmienia swój kolor w zależności od rodzaju użytych pomarańczy. Może być jasnożółty, jasnopomarańczowy, a nawet czerwony, bo u podnóży Etny rosną wspaniałe, czerwone odmiany pomarańczy, szczególnie w okolicach Katanii i Syrakuz. Ty kup po prostu najładniejsze pomarańcze, jakie znajdziesz.
Potrzebujesz
-
500 ml soku pomarańczowego (3-4 pomarańcze)
-
40 g skrobi kukurydzianej (mazeina)
-
80 g drobnego cukru
I tu mała uwaga. Jeśli twoje pomarańcze są wyjątkowo słodkie, możesz nie dodawać cukru lub dać go nieco mniej. Pamiętaj tylko, że pomarańcze dają lekką goryczkę.
Jak przygotować gelo di arancia siciliano
Zadanie pierwsze to wyciśnięcie soku z pomarańczy. Obojętne czy użyjesz wyciskarkę ręczną, elektryczną czy sokowirówkę, ja mam w domu wyciskarkę ślimakową i jej użyłam. 500 ml uzyskasz z 3 większych pomarańczy, ja użyłam 4 średniej wielkości. Jeśli wyjdzie ci więcej soku, nadmiar po prostu wypijesz (na zdrowie!). Sok musi być klarowny, więc jeśli będzie w nim miąższ, przelej sok jeszcze przez dość gęste sitko.
Mazeinę (skrobię kukurydzianą) umieść w miseczce i dolej do niej ok. 100 ml soku pomarańczowego. Wymieszaj energicznie widelcem, aby nie było grudek.
Pozostały sok (400 ml) wlej do garnka lub patelni, najlepiej z grubym dnem. Dodaj cukier i zagotuj, mieszając od czasu do czasu. Gdy zacznie wrzeć, dodaj mieszankę mazeiny z sokiem, który przygotowałeś wcześniej. Gotuj całość na małym ogniu przez 5 minut, cały czas mieszając. Już po chwili całość będzie pięknie gęstnieć.
Gdy będzie gotowe, przelej do małych foremek na tarteletki czy babeczki (takie metalowe są świetne) lub do niewielkich szklanek. Możesz też całość przelać większej foremki, np. takiej na babkę. Pozostaw do ostygnięcia w temperaturze pokojowej, następnie wstaw do lodówki na co najmniej 4 godziny (możesz przykryć foremkę folią).
A po 4 godzinach…
Jeśli wybrałeś opcję w szklanych pucharkach lub szklaneczkach, możesz ozdobić całość, np. bitą śmietaną i listkiem mięty, jak zrobiłam to ja, ale nie jest to absolutnie konieczne, bowiem gelo di arancia jest tak pyszne, że nie potrzebuje żadnych dodatków.
Sycylijczycy delikatnie podważają brzegi nożem, po czym odwracają foremkę do góry nogami i wyjmują go z formy. Jeśli foremka jest duża, kroją deser na kawałki, jeśli małe, dla każdego jest jego własna porcja tej pyszności.
Gelo di arancia można trzymać w lodówce 2 do 3 dni.
Buon apetito!
Nie masz teraz czasu na czytanie? Nie ma sprawy! Zapisz sobie poniższe zdjęcia na Pinterest, aby przeczytać później.
Włoska poczta
Dzielę się z Tobą moimi włoskimi podróżami, mając nadzieję, że cię zainspirują do samodzielnego poznawania jednego z najpiękniejszych krajów na świecie. Dlatego zachęcam, abyś dołączył także do czytelników mojego newslettera, poste italiane. Tylko dzięki temu nie przeoczysz niczego, co się pojawiło na blogu, ale przede wszystkim, otrzymasz mnóstwo dodatkowych informacji.
Jeśli potrzebujesz pomocy w znalezieniu praktycznych informacji o Italii, zapraszam Cię do mojej grupy na FB: Moje wielkie włoskie podróże, którą wyróżnił Magazyn Glamour, jako jedna z najciekawszych grup na FB. Zapraszam cię także na mojego Instagrama, na którym znajdziesz całą masę włoskich inspiracji!
dziś postanowiłam skorzystać z Twojego przepisu, deser wyszedł doskonały. Na chwilę przeniosłam się do Sycylii
Klaudia, nawet nie wiesz, jak się cieszę! Pozdrawiam Cię serdecznie! Magda
Można użyć mąki kukurydzianej zamiast skrobi? Nie wiem czy znajdę teraz skrobię
Niestety nie, mąka kukurydziana zupełnie się nie nadaje. To musi być skrobia. Wielu moich czytelników dało mi znać, że użyli skrobi ziemniaczanej, która w Polsce jest dostępna chyba w każdym sklepie spożywczym i deser wyszedł znakomicie. Pozdrawiam serdecznie i życzę, aby deser wyszedł znakomicie!
Dziękuję za odpowiedź, znalazłam skrobię kukurydzianą w sklepie ekologicznym, w dziale bezglutenowym, ale czego się nie robi, żeby przywołać smaki Sycylii… Wyszło przepyszne! Udekorowałam bitą śmietaną, sycylijskim likierem czekoladowym i listkami mięty…poezja.
Przypomniałam sobie, że jadłam kiedyś na Sycylii podobny deser, tylko, że z arbuza aromatyzowanego kwiatami jaśminu, z kawałkami czekolady. Nazywało się to crema di anguria. Pozdrawiam serdecznie
Wspaniale!!!! Cieszę się, że udało się znaleźć mazeinę, a jak czytam o dodatkach … mniam mniam! Gratuluję kreatywności! A ja czekam tylko na sezon arbuzowy, żeby zrobić także taką wersję. Jestem bardzo ciekawa tego smaku. Pozdrawiam serdecznie!
Fajna opcja. Spróbuję zrobic 🙂 Dziękuję Magdo
Polecam! Super proste i przepyszne. Trzymam kciuki! Magda
Ja uwielbiam na ciepło, jako kisiel 🙂 Przepyszne i do tego ten cudowny kolor
Na ciepło jest dla mnie zbyt słodkie, zdecydowanie wolę na zimno, ma wtedy wspaniałą konsystencję i smak. Na ciepło jestem w stanie jedynie spróbować kapkę :). Pozdrawiam ślicznie, Magda
A czy można zrobić ten deser z grejpfrutów, jeśli ktoś nie przepada za pomarańczami (chociaż ja je uwielbiam)?
Proszę spróbować. Ja nie robiłam.
Koleżanka z pracy zrobiła twój deser w wersji mandarynkowej, mówi, że petarda! Będę robiła 🙂
Kaśka, no to pękam z dumy!!!!