Od 10 lat Polkowickie Centrum Animacji organizuje Miedziowe Spotkania z CUlturą. Co roku jest to spotkanie z kulturą innego kraju, były Czechy, Japonia, Szkocja, a nawet kultura Żydowska. Wreszcie w jubileuszowe, X spotkanie zaproszono do Polkowic Włochy.
Miedziowe Spotkania z CUlturą
Polkowice to przepiękne, bardzo zadbane miasto na Dolnym Śląsku. Miasto jest jednym z głównych ośrodków przemysłowych Legnicko-Głogowskiego Okręgu Miedziowego, o czym przypomniałam sobie z lekcji geografii pod koniec podstawówki. Dobrze, że uważnie słuchałam. Dziś na tym terenie znajduje się podstrefa Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, i to tu jest fabryka silników samochodowych Volkswagena.
Teraz już wiecie, dlaczego są to Miedziowe Spotkania z CUlturą.
Nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo moi gospodarze zadbali o najmniejszy szczegół. W Polkowicach przywitały mnie plakaty informujące o festiwalu. Festiwal Włoski został oficjalnie rozpoczęty przez włodarzy miasta – burmistrza Polkowic pana Wiesława Wabika oraz dyrektora Polkowickiego Centrum Animacji, pana Andrzeja Wierdaka, który jest autorem wszystkich zdjęć poniżej tego tekstu.
Honorowy patronat
Honorowy patronat nad wydarzeniem objęła Ambasada Włoch w Polsce oraz Instytut Kultury Włoskiej w Krakowie. W ciągu półtora miesiąca trwania festiwalu w Polkowicach można było spotkać znakomitości związane z wysoką kulturą, wciąż bowiem odbywają się koncerty, przedstawienia teatralne, wystawy fotograficzne, a także spotkania kulinarne, podróżnicze, lekcje włoskiego doprawione ucztą dla kinomanów.
Znani z promocji Włoch w Polsce
Cóż, w Polkowicach pojawiły się takie nazwiska jak Aleksandra Seghi, Paolo Cozza, trzech tenorów: Bogusław Morka, Jan Zakrzewski, Mariusz Ruta; Stefano Terazzino i wiele innych znakomitości. Wiecie jakie to dla mnie ogromne wyróżnienie? Jeszcze dwa lata mogłam liczyć co najwyżej na prezentowanie wyników jakiegoś projektu programistycznego mojego zespołu, kto by wówczas pomyślał, że będę opowiadać Polakom o Włoszech? Zakładając bloga nawet nie przemknęło mi to przez głowę.
Z okazji Festiwalu wydano specjalne foldery reprezentujące nie tylko wszystkich gości, a także okolicznościowe torby, filiżanki, kawę i wiele innych drobiazgów, na widok których buzia się szeroko uśmiecha. Teraz siedzę i pisząc tekst popijam swoje espresso z „miedziowej” filiżanki.
Espresso(we) opowieści
25 listopada 2015 roku spotkaliśmy się w polkowickim kinie, gdzie najpierw opowiadano o o kulturze picia kawy we Włoszech, a następnie ja wystąpiłam z moimi żeglarskimi i enokulinarnymi podróżami.
Zaczęłam od początku, od 1997 roku, podróżowaliśmy razem przez trzynaście kolejnych włoskich regionów, kończąc na tegorocznych wyprawach do Lombardii, Marche i Piemontu.
Jeśli nie pamiętacie, jak to się u mnie zaczęło, zerknijcie do wpisu o mojej włoskiej historii.
Opowiadało mi się bardzo dobrze, gdzieniegdzie udało mi się zobaczyć a to uśmiech, a to błysk w oku, a to porozumiewawcze kiwnięcie głową. Dziękuję za wszystkie przejawy sympatii!
Rzym po raz pierwszy
Padło pytanie, na które moja odpowiedź chyba bardzo rozczarowała część widowni: jeśli ktoś jedzie zupełnie po raz pierwszy do Włoch, gdzie powinieneś pojechać? Co byście powiedzieli? Moim zdaniem Rzym zawsze sprawdza się doskonale na ten pierwszy raz.
Dziękuję za wszystkie pytania od słuchaczy. Mam nadzieję, że nieco zainspirowałam, podpowiedziałam i zapuściłam wirusa italofili tym, którzy do tej się jeszcze nie zarazili.
Ogromne podziękowania za zaproszenie składam na ręce Polkowickiego Centrum Animacji.
Włoska poczta
Dzielę się z Tobą moimi włoskimi podróżami mając nadzieję, że cię zainspirują do samodzielnego poznawania jednego z najpiękniejszych krajów na świecie. Dlatego zachęcam, abyś dołączył także do czytelników mojego newslettera, poste italiane. Tylko dzięki temu nie przeoczysz niczego, co się pojawiło na blogu, ale przede wszystkim, otrzymasz mnóstwo dodatkowych informacji.
Jeśli potrzebujesz pomocy w znalezieniu praktycznych informacji o Italii, zapraszam Cię do mojej grupy na FB: Moje wielkie włoskie podróże, którą wyróżnił Magazyn Glamour, jako jedna z najciekawszych grup na FB. Zapraszam cię także na mojego Instagrama, na którym znajdziesz całą masę włoskich inspiracji!
Widzę (ze slajdu), że mamy podobne zdanie o italofilskim wirusie.. 😉
Gratuluję udziału w tym festiwalu, Madziu!!
Aniu, dziękuję!!! To już chyba dość powszechna opinia, że wirus italofilii atakuje, potrafi wiele lat czekać w uśpieniu, a jak się odpowiednie warunki środowiskowe znajdą – już nie odpuszcza:)).