Sandały Lizard Creek IV to najnowsza generacja butów z serii Creek, przeznaczonych to częstego kontaktu z wodą. Lizard oznacza jaszczurkę, bo obuwie tej firmy stanowi nawiązanie do wyjątkowej przyczepności, z której słyną jaszczurki, a zapewnia ją specjalnie zaprojektowana dla Lizarda, podeszwa Vibram®. Testowałam sandały w kolorze szarym, ale są dostępnie także w wielu innych wersjach kolorystycznych. Ja po prostu preferuję taki minimalizm w przypadku butów o sportowym charakterze, uniseks mi odpowiada. Prawdę mówiąc, zdarza mi się czasami szukać butów outdoorowych na … męskich półkach.
Moje pierwsze Lizardy były ze mną 6 lat i byłyby pewnie dłużej, gdyby nie to, że zaginęły gdzieś w czasie kolejnej przeprowadzki. Zwiedziły ze mną Rzym , były w Dolomitach i Alpach, przemierzały Bieszczady i Sudety i nadal wyglądały zjawiskowo.
Już wiesz, że te buty są długowieczne, ale teraz w szczegółach powiem ci dlaczego.
Zaczęło się w Arco
Po raz pierwszy z marką Lizard spotkałam się w 1998 roku w czasie pobytu w Arco. To miejsce, do którego przyjeżdżają wspinacze z całego świata, spektakularne widoki na pobliskie jezioro Garda, skały z całym mnóstwem dogodnych dróg wspinaczkowych, słońce i błękit nieba, mnóstwo drzew, gdzie można znaleźć cień, słowem warunki idealne.
Obserwując moich kolegów, doszłam do wniosku, że to całe wspinanie musi być bardzo łatwe, bo poruszali się po skalnej ścianie jak zwinne pajączki. Postanowiłam więc, że i ja spróbuję. Ubrałam wspinaczkowe buty, uprząż, pokazano mi trochę techniki i poszłam na pierwszą z brzegu skałę. No i się zaczęło. Bardzo się zdziwiłam, że bycie owym “pajączkiem” wymaga olbrzymiej pracy, znakomitej techniki, wytrzymałości, sprawności fizycznej i … przydaje się też talent. Przełknęłam gorzką pigułkę i próbowałam swoich sił. Moje postępy nie były spektakularne, choć … widoczne.
Marny był ze mnie wspinacz tamtego lata, lecz wyjazd nie poszedł na marne. Podglądając tutejszych sportowców, dostrzegłam, że Włosi nosili świetnie profilowane sportowe sandały, w których mogli wygodnie chodzić w górach. To były sandały Lizard.
Marka powstała kilka lat wcześniej, w 1992 roku, całkiem blisko Arco, w Trydencie. I ja też zapragnęłam je mieć.
Sandały Lizard
W samym Arco był znakomicie wyposażony sklep sportowy, miałam szczęście, bo wciąż trwały letnie przeceny, włoskie saldi. Buty nie były jednak tanie, nawet po obniżce, ale gdy tylko je ubrałam, zrozumiałam ich fenomen. Te sandały rozpoczęły pewną erę włoskich produktów w moim życiu. Miałam wówczas model z zasłoniętymi palcami, brązowo-czarne, pamiętam je do dziś, bo używałam ich przez kilka kolejnych sezonów. Nie oszczędzałam ich, prowadziłam wówczas bardzo aktywny tryb życia, więc buty musiały naprawdę wiele znieść. Ekstra fakt był też taki, że w Polsce nikt nie miał takich samych butów. Lizard wracał do mnie później jeszcze kilka razy. Wrócił i teraz.
Testy sandałów Lizard Creek IV
Zacznijmy po kolei. Testowałam sandały uniseks Lizard Creek IV w kolorze skin dark grey, w rozmiarze 41. Zwykle włoskie obuwie kupuje rozmiar większy i tak też zrobiłam tym razem. Pasowały idealnie. Sandały Lizard Creek IV są następcą wersji Creek III i są dostosowane do częstego kontaktu z wodą, dzięki specjalnej wyściółce i szczególnej podeszwie, wet grip & quick dry (przyczepność na mokro i szybkie wyschnięcie). A oto szczegóły.
Well Made in Italy
To prawda, te buty są nie tylko dobrze i solidnie wykonane, ale też sama produkcja nadal odbywa się we Włoszech, we własnej manufakturze Lizarda w Trydencie (wł. Trento). Nie ma więc mowy o niedoróbkach, wszystko jest dokładnie sprawdzane, zanim każda para butów opuści zakład produkcyjny. Jeśli cenisz sobie wysoką jakość produktów, wygodę użytkowania i długowieczność kryjąca się pod znakiem Well Made in Italy, trafiłeś w dziesiątkę.
Na poniższych zdjęciach dobrze widać podeszwę Vibram®.
Podeszwa
Nie poślizgniesz się. Podeszwa Vibram® została zaprojektowana specjalnie dla Lizarda i dzięki niej mamy zapewnioną przyczepność w każdym terenie. Możesz ją zobaczyć na poniższych i powyższych zdjęciach, widać nawet niewielkie napisy Vibram. Ponadto śródpodeszwa wykonana jest z poliuretanu, więc nie zmienia kształtu, nie ubija się i doskonale amortyzuje. To szalenie ważne, szczególnie dla butów, które planujemy używać latami, a takimi są sandały Lizarda.
Ringi łączące paski
Ringi, które łączą paski, nie są sztywne, są elastyczne, dzięki czemu nie odczuwasz dyskomfortu, nic cię nie uciska, nie obciera, nie uwiera. Musisz oczywiście tylko dopasować taśmy (paski) do twoich stóp, aby nie spinały ich zbyt ciasno. Jak wszystko dopasujesz, butów prawie nie czujesz na stopach.
Paski
Same paski, w przypadku tego modelu, mają około 20 cm szerokości (mój model to skin dark grey), w innych modelach ta szerokość wynosi 25 cm. Mnie zawsze podobały się nieco węższe, więc te 20 cm są idealne. Paski są poprowadzone w całości pod podeszwą, nie są wklejane, więc nie ma opcji, żeby coś ci się odkleiło, żebyś zgubił but w drodze! Regulacja jest klasyczna, dzięki rzepom dopasujesz paski zarówno z przodu, jak i przy pięcie i oczywiście na śródstopiu.
Profilowanie i wyściółka buta
Sandały muszą znakomicie utrzymywać na miejscu moje stopy, więc po pierwsze muszą być znakomicie wyprofilowane, a po drugie zapobiegać przesunięciom i ślizganiu się stopy. W końcu używamy ich przede wszystkim na gołe stopy, a nie ma nic gorszego, jak “jeżdżące” stopy w bucie, prawda?
Zajmijmy się więc tym tematem.
Sandały Lizard mają głęboko wciętą tylną część, dzięki czemu stopa się nie przesuwa. To wielki plus, bo wiele sandałów jest po prostu płaska. Wyprofilowania pod palce i śródstopie bardzo dobrze utrzymują stopę i jednocześnie osłaniają palce przed urazami. Dlatego sam producent rekomenduje, by kupować taki rozmiar, żeby zostawić 5 mm wolnego miejsca na palce, dla ich ochrony. Na poniższych zdjęciach widać dobrze to profilowanie.
Test wody
Jak wspomniałam wyżej, mój model sandałów, Lizard Creek IV, jest dostosowany do częstego kontaktu z wodą, a dzięki wyściółce buta, która jest zrobiona – jak informuje producent – z mieszanki mikrofibry i poliuretanu, nie nasiąka wodą i szybko wysycha. Wet grip & quick dry.
Cóż było robić. Żeby się o tym przekonać, weszłam w butach do jeziora. Po pierwsze chciałam sprawdzić, czy faktycznie moje stopy nie będą się ślizgać, a po drugie czy długo będą schnąć. Po wyjściu z wody szłam pewnym krokiem, sandały trzymały się naprawdę dobrze. To tylko mnie upewniło, że projekt, konstrukcja i dobór materiałów są znakomicie przemyślane i wykonane. Jak szybko wyschły? Nie wiem, po prostu udałam się w dalszą drogę i nie mierzyłam czasu, mam jednak wrażenie, że dłużej schły paski. Ale to udowadnia, że sprawdzają się znakomicie także, gdy są mokre, bo po prostu nic mi nie przeszkadzało, stopy się nie ślizgały.
Gdzie kupić
Co jeszcze powinieneś wiedzieć? Sandały Lizard Creek IV kosztują około 300 zł, jest to jednak inwestycja na co najmniej kilka kolejnych sezonów.
Lizard produkuje w Trydencie buty turystyczne, outdoorowe i miejskie, więc znajdziesz nie tylko sandały, ale i szereg innych. W Polsce kupisz je na stronie Pakera, który jest ich dystrybutorem.
Tymczasem, jeśli masz swoje konto na Pinterest, zapisz do swojej tablicy jedno z poniższych zdjęć. Przygotowuję je specjalnie dla Ciebie!
Planując swoją podróż
Znajdź najlepszy hotel lub apartament na swoje włoskie wakacje dzięki booking.com.
Pamiętaj, aby zawsze mieć wykupione ubezpieczenie turystyczne. Ja korzystam z najlepszej na rynku porównywarki rankomat.pl.
Jeśli potrzebujesz samochodu we Włoszech, skorzystaj z oferty rentalcars.com, aby porównać oferty i zarezerwować najwygodniejszy samochód dla siebie.
Potrzebujesz biletów na prom we Włoszech? Znajdziesz je na Direct Ferries.
Włoska poczta
Dzielę się z Tobą moimi włoskimi podróżami, mając nadzieję, że cię zainspirują do samodzielnego poznawania jednego z najpiękniejszych krajów na świecie.
Dołącz do czytelników mojego newslettera, poste italiane. Dzięki temu nie przeoczysz niczego, co się pojawiło na blogu, a także otrzymasz mnóstwo dodatkowych informacji.
Jeśli potrzebujesz pomocy w znalezieniu praktycznych informacji o Italii, zapraszam Cię do mojej grupy na FB: Moje wielkie włoskie podróże, którą wyróżnił Magazyn Glamour, jako jedna z najciekawszych grup na FB.
Zapraszam cię także na mojego Instagrama, na którym znajdziesz całą masę włoskich inspiracji!
La vita è bella! Życie jest piękne!
Hm ciekawe, możliwe, że kupię 🙂
A tera akurat samo co modne sandały na korku!
Bardzo polecam. To po prostu inwestycja na lata i to bardzo wygodna :).
Czy te sandały pasują również na szczupłe stopy?
Jak najbardziej. Sandały przymierzała także moja nastoletnia córka i poza tym, że były jej na długość ciut za duże, czuła się znakomicie i komfortowo i dopasowała sobie byty tak, że było jej bardzo wygodnie. Pamiętaj, że regulacja pasków jest pięcie, śródstopiu i palcach.
Dziękuje za podpowiedź 🙂 Skusiłam się i zakupiłam (zgodnie z podpowiedziami) rozmiar większe.
Jaka jest waga tych sandałów?
Sandały właśnie wróciły ze mną z kolejnej wyprawy, sprawdzają się idealnie od trzech lat, często wchodzę nimi także do wody. Oba razem ważą 550 g.
Cześć, swoje Lizardy kupiłem w 2012r. i warstwa podeszwy Vibram zaczyna się kończyć w okolicy pięty.
Mogą się znudzić po 11 latach hehe.
Ale są niestety minusy, wyścigółka z meszkiem chłonie pot i po kilku dniach użytkowania w moim przypadku wymagają mycia szczoteczką. I to jedyny minus.
Pewnie w przyszłym roku w końcu się skończą… 12 lat z butami za około 400 zł, świetna inwestycja.
Moje mają obecnie 5 lat, nadal je używam, nie widzę żadnej straty na jakości. A chętnie i często wchodzę w nich także do wody słodkiej i słonej, chodzę po górach, nie oszczędzam ich.